Ten jeden na pozór zwyczajny,
zimowy dzień zmienił wiele w życiu
mieszkańców Nowojorskiego
Instytutu. Już od dwóch tygodni ziemię zaścielał śnieg a
temperatura była minusowa.
Z braku zajęć rodzeństwo
Lightwood i ich przybrany brat Jace, snuło się znudzone po budynku, Maryse
Lightwood zajmowała się codziennymi obowiązkami a Robert Lightwood
i Hodge Starkweather siedzieli w bibliotece pochłonięci książkami.
Nawet kot Church, który zazwyczaj z uwagą śledził życie
mieszkańców przespał calutki dzień.
Dopiero późnym wieczorem
Instytut ożył.
Ktoś z pomocą prośby
otworzył drzwi i wszedł do środka. Tylko Nocny Łowca mógł to
zrobić. W mgnieniu oka wszyscy mieszkańcy znaleźli się w
obszernym foyer. Dorośli nawet nie zwrócili uwagi na to że dzieci
wyszły z łóżek i stały ubrane w swoje kolorowe piżamki z bosymi
stopami na kamiennej posadzce.
Czekali z zaciekawieniem aż
winda zatrzyma się z kliknięciem.
Robert Lightwood podszedł by
rozsunąć ażurowe drzwi windy z kutego żelaza.
Osiem par oczu spoczęło na
dwóch ośnieżonych postaciach, kobiecie i dziewczynce.
Pomijając wyraźną różnicę
wieku i wzrost wyglądały niemal identycznie. Ten sam intensywnie rudy kolor
włosów, takie same mocno zielone oczy. Jedyną różnicą w ich
wyglądzie była cera, u kobiety lekko śniada zaś dziewczynki
mlecznobiała.
Wystające spod grubych
wełnianych czapek czerwone włosy i zimowe płaszcze były całe
pokryte dużymi płatkami śniegu. Kobieta przytulała do siebie
dziewczynkę, która przestraszona przylgnęła do jej ciała.
Wyszły z windy niepewnie rozglądając się po foyer.
Wyszły z windy niepewnie rozglądając się po foyer.
-Jestem Jocelyn Fray –
powiedziała kobieta. - A to moja córka Clarissa.
-Wejdźcie – poprosiła
Maryse Lightwood przyjaznym tonem. - Instytut udzieli wam schronienia
jak każdemu Nocnemu Łowcy w potrzebie. Na pewno zmarzłyście.
Isabelle wstaw wodę na herbatę, chłopcy przynieście koce.
Robercie przygotuj pokoje.
Jak szybko foyer się
zapełniło po otwarciu drzwi tak samo szybko teraz opustoszało.
Każdy popędził zrobić to o
co Maryse go prosiła.
ɤɤɤɤɤɤ
Oto jest. Prolog.
Wyjaśnia niektóre rzeczy, ale więcej dowiecie się z Rozdziału I, który pojawi się już wkrótce.
Mam nadzieję, że wstęp do opowiadania was zaciekawił i zachęcił do zajrzenia tu jeszcze.
Czytasz, zostaw po sobie komentarz.
To wiele dla mnie znaczy.
Ańćć.
Ile dzieci mają lat w prologu
OdpowiedzUsuńWpadłam tu przypadkowo i mi się podoba *0*
OdpowiedzUsuńIdę dalej czytać <3
Wpadnij do mnie jak chcesz :P